1 lut 2008

Dobra praca i relaks

Coś mi się wydaje, że nie trafiłam najlepiej z pracą w tej firmie. Od niedawna jestem zatrudniona w firmie budowlanej na stanowisku tzw. biurowym. Początkowo bardzo się z niego cieszyłam, bo praca w tak dużym biurze u potentata na naszym szczecińskim rynku to było coś! Dodatkowo obiecywano mi całkiem niezłe zarobki. Jednak już po dość krótkim czasie okazało się, że nie wszystko jest tak piękne, jak mi się początkowo zdawało. Rzecz w tym, że moją bezpośrednią przełożoną okazało się paskudne babsko, które przed prezesami odgrywa rolę słodkiej kobietki. Już po kilku godzinach mojej bytności w biurze chciała wiedzieć na mój temat wszystko – czy jestem z kimś, czy lubię sport, czy jestem wierząca i tak dalej. Najgorsze było to, że nie zadawała tych pytań z życzliwości, czułam się raczej jak na przesłuchaniu. Nie mogła zrozumieć, że nie mam ochoty opowiadać całkiem dla mnie obcej osobie o tym, czy chodzę do kościoła. Z chwili na chwilę jej frustracja się pogłębiała. Na szczęście z odsieczą ruszyła dziewczyna, która pracowała w tej firmie chyba tak samo długo, jak szefowa. Odciągnęła ją ode mnie pod jakimś pretekstem, odesłała ją do prezesa i siadła koło mnie. Okazało się, że przełożona jest osobą samotną, która od lat nie może znaleźć partnera i dlatego chce wiedzieć wszystko o wszystkich. Koleżanki próbują wysyłać ją na randki w ciemno, ale ona wybrzydza.